niedziela, 29 lipca 2012

KOLEJNE POŻEGNANIE

Jutro   jadę  z siostrą w góry i wracamy 07.08.12r.  więc nie będę pisała postów :(  Postanowiłam na pożegnanie zrobić parę zdjęć psiaczkom :) Mam miłą wiadomość, że będę chodziła z Goldim do klubu agility  od 10.08.12r.  :) 


 
Zniszczyłam zdjęcie przycinając łapkę :(







poniedziałek, 23 lipca 2012

JAK TEN CZAS LECI :)

Dziś mijają 2 miesiące jak przywieźliśmy do domu Ivo  a od 2 dni Ivo  ma 4 miesiące a Goldi  19 miesięcy :) Jak to szybko leci zaraz Ivo  będzie dużym przystojnym mężczyzną a Goldi  już nim jest :) Oto parę zdjęć chłopaków :) Jeszcze pytanie mam do Was, czy chcielibyście by mój blog był o Goldim czy o Goldim i Ivo ? Bardzo byłabym wdzięczna za odpowiedź :)




IVO W WIEKU 4 MIESIĘCY






GOLDI  W WIEKU 19 MIESIĘCY





środa, 18 lipca 2012

 

1000 WEJŚĆ !!! :)

 

Jak sam tytuł posta wskazuje mam 1000 wejść na blogu :) Jestem bardzo wdzięczna za to, że czytacie mojego bloga i za to,że mam aż 12 obserwatorów !!! Bardzo bardzo dziękuję :) A teraz pytanie:

 

 

CZYJE SĄ TE ŁAPKI ??? :)


 

 


 

 


wtorek, 17 lipca 2012

POWRÓT :)

Witajcie  :)  Wróciłam do domu w sobotę  i nie miałam internetu ,później nie miałam za bardzo czasu, więc  piszę dopiero teraz. Wyjazd był bardzo udany :) było dużo krów, bąków końskich ( one były straszne, cały czas gryzły) oraz świetlików ( były piękne nigdy nie widziałam tych owadów teraz po raz pierwszy ) Widoki były przepiękne :) Domek mieliśmy koło lasu. W domu kiedyś mieszkała prababcia, ale 2 lata temu zmarła :( Domek był mały i ściana była zniszczona powoli się waliła.W kuchni biegały jaszczurki i były bobki od szczurów.Pogoda była cudowna choć dwa razy zachmurzyło się niebo i była burza.Przez nią nie było prądu parę godzin :( Toaleta  była ....... mała drewniana budka z otworem drewnianym na załatwianie swoich potrzeb, gdy babcia weszła do budki ( ze mną jechała siostra, mam, babcia,dziadek) w niej była siedziba os :( pełno os i szerszeni.Nie było źle nie ugryzły mnie :) musieliśmy iść parę kilometrów bo dopiero tam był pierwszy sklep po sprej na osy.Sprej zadziałał i osy zniszczyliśmy ( babcia, bo inni się bali ) Kąpaliśmy się w misce :)  Nasz domek był trochę daleko od innych,jedynie wyżej był dom w którym dwa lata temu powiesił się Pan Władek i tam zamieszkała Pani Wanda z synami ( pijokami) cały czas pili i byli opici ( strasznie się ich bałam) Kuzyni babci mieli owczarka szkockiego collie, ale ktoś im go ukradł.Psów rasowych tam nie było jedynie kundelki.Odwiedziliśmy córkę siostry mamy od dziadka mamy krewną dziadka, miała psa, który udusił się glizdami. Niestety w Siedliskach Bogusz. nie było weterynarza dopiero w Brzostku, przez to starsze osoby,  które nie miały auta nie jeździły do weterynarzy.Każde rodziny , które odwiedzaliśmy  mające psy,  to podopieczni mieli robaki,pchły itp. straszne.Przeraziło mnie to, że jest tam bardzo dużo psów przywiązanych do budy łańcuchami :( Tam na wsi mają własne zwyczaje np. wchodzenie do domu w butach u nas tego nie ma, albo jedzenie ciasta bez talerzy, ciężko się tak je by się nie pokruszyć :) Troszkę mi się tam nudziło, nie miałam co robić nie było grzybów, basen o mało by się przedziurawił bo była skoszona trawa i ostre patyki wystawały, na tych patykach załatwiliśmy dwie piłki. Fajną rzeczą było to,że przyjeżdżało auto z jedzeniem pod dom, zawsze kupiliśmy 10 lodów oskarów jagodowych z białą polewą mniammm były pyszne jadłam je dwa lub raz dziennie.Myślałam,że ich u nas nie ma a ostatnio mama nam kupiła w sklepie :) przypomniało mi się Podkarpacie :)  przechodząc do wyjazdu malowałam przyczepę z siostrą.Babcia kiedyś kupiła przyczepę i się zniszczyła, więc pomalowałyśmy na niej motylki, kwity itp. Miałam tam bardzo dużo czasu więc czytałam książki :) dokończyłam ,,Zapomniany język psów w praktyce" i w jeden dzień w 5 godzin przeczytałam 237 stron książki ,,Łzy Racheli" świetne książki.Gdy przeczytałam nie miałam co robić, więc odpoczywałam.Brakowało mi mojego rudego Goldusia.Chodzenia na spacery i dużo innych rzeczy.Nie było źle, podobało mi się :) szybko czas minął i tu nagle w domu :)Mam smutną wiadomość tam było tak pięknie a ja nie mogłam wziąć aparatu.Tata powiedział,że go zniszczę a on był drogi.Miał trochę racji  mam tendęcje do niszczenia np. mój notebook zleciał mi ostatnio z kolan, siedziałam na łóżku, Goldi wskoczył na kolana i notebook spadł.Powoli psuł się ekran aż padł dysk.Tata musiał kupić nowy dysk. No więc niestety nie mam zdjęć, czasem tak żałowałam. Był piękny krajobraz, albo chciałam zrobić bardzo zdjęcie więc zrobiłam komórką kotki jak karmiła własne dziecko jak to pięknie wyglądało. Szkoda :( ale nic może za rok pojadę i zrobię zdjęcia :) Jednym słowem udał się wyjazd :) Wiem,że to blog o Goldusiu, ale dam zdjęcia z pierwszego spacerku IVO, kolegi Goldusia. Zastanawiam się, czy nie zrobić bloga o Goldim i Ivo, nie wiem zastanowię się :) Ivo jest mojej siostry dwa lata młodszej Julii a mój Golduś :) Dosyć pisania czas na zdjęcia (robione gorszym aparatem ) :)
                                                    
                                                   IVO CZEKA PRZED BRAMĄ
                                                              
                                                      RAZEM Z GOLDIM

                                           PO SPACERKU WSZYSCY SPALI :)


środa, 4 lipca 2012

POŻEGNANIE : (

Mam smutną wiadomość, jadę na wakacje do Podkarpacia na ponad tydzień. Niestety nie ma tam internetu i nie będę mogła pisać postów:( Muszę się z wami pożegnać. Będę za wami tęsknić ale po powrocie zasypie was zdjęciami jadę na wieś i zapewne rankiem będzie wspaniały widok. Jeszcze jedna smutna wiadomość :( nie jadę z Goldim bo tam nie ma ogrodzenia i chodzą bezpańskie psy, bałabym się, że albo Goldi ucieknie,albo zaatakują go jakieś psy. Koniec smutnych wiadomości :) Czas na najlepsze :) Zawsze chciałam spuścić pieska z smyczy gdzieś na fajnej łące gdzie nie ma tak blisko ulicy.Miałam takie miejsce, lasek za domem, ale zawsze tam było dużo osób chodzących na spacery lub osób samych.Wpadłam na pomysł wstania wcześniej i pójścia obok lasku do gimnazjum na boisko i było.........super :) czwarty raz wypuściłam go z smyczy, trzy razy w lasku,gdy nie było nikogo.Mam dużo zdjęć, ale niekiedy nie wychodziły bo on tak szalał, że nie umiałam go dogonić.Teraz chrapie mi w pierzynce tak się zmęczył, w dodatku był cały mokry bo rano była rosa.Wskoczył do łóżka i w moją pościel zaczął się tarzać i wcierać brud.Jeszcze moim wielkim sukcesem jest to,że zawsze marzyłam ćwiczyć z psem agility i dogfrisbee.To drugie dogfrisbee nie wiedziałam jaki dysk kupić nawet jak im rzucać i w tym wszystkim pomogła mi właścicielka Lilu bardzo bardzo dziękuję :) dzięki tobie tak  dzięki tobie będę ćwiczyła ten sport z psem:) parę miesięcy temu Goldi nawet nie interesował się dyskiem nawet nie chciał za nim latać a dziś :) był tak podniecony dyskiem latał za nim cały czas :) wtedy pomyślałam sobie,że jednak będę z nim ćwiczyć :) Jestem bardzo bardzo szczęśliwa z jego sukcesów :) a nie jest ich mało :) nauczyłam go nowej komendy obrót i prawie ukłon to dopiero 2 sztuczki z 16 :) powoli, powoli i pod koniec wakacji Goldi wszystkie się nauczy :) Będzie mi go brakowało na wsi tego uśmiechniętego, dyszącego pycholka  :) tego ogrzewania w czasie snu, szczekania by go wypuścić na ogródek, uczenia sztuczek, spacerów :( jest tego jeszcze więcej, ale się trochę rozpisałam :) jak ja wytrzymam półtorej tygodnia bez mojego rudego pyszczaka, nie wiem.Jestem ciekawa reakcji jak wrócę, co zrobi :) Na końcu chcę podziękować za komentarze i że wzrosła liczba obserwatorów, pamiętam czasy gdy była tylko Agata i Marysia och to były czasy.Cieszy mnie to,że podoba wam się mój blog i za to wam bardzo, bardzo dziękuję.Jeszcze chcę  bardzo podziękować Julii,bez ciebie dziś bym nie ćwiczyła z psem agility, dogfrisbee i uczyła go sztuczek :) też dzięki Lilu jak zobaczyłam z jaką ona radością wykonuje sztuczki, jaki z was jest dobrany duet, może są trudniejsze dni,ale pasujecie do siebie idealnie.To wszystko zachęciło mnie do pracy z psem :) Po prostu was podziwiam :) zapewne dużo osób też :) mam nadzieję,że dzięki wam dużo osób zdecyduje się na przygodę z psem, bez której teraz nie umiem żyć :)Dziękuję za możliwość zobaczenia świata zupełnie inaczej i za cenne wskazówki :) Bardzo bardzo bardzo wam dziękuję. Tym miłym zakończeniem chcę was pożegnać, oczywiście jeszcze wrócę :) i pokazać zdjęcia z spaceru :)
                                                      



                       LECĄCY KRÓLIK  :)  ( zniszczyłam zdjęcie ucinająć mu nogę)
  
 JAK FAJNIE WYGLĄDAJĄ JEGO ŁAPKI :)
LECĘ DO CIEBIE !!!

                                           

                                        MOJA SIOSTRA WESZŁA W KADR
                                      TERAZ GO ZACHĘCA DO ZABAWY :)
                                                              I RZUT :)

                                                     TAK TAM BYŁO :)
 

poniedziałek, 2 lipca 2012

ODPOCZYNEK

Witajcie :) Jest bardzo ładna pogoda, choć na internecie pisało, że będzie padać dziś i jutro. Postanowiłam wyciągnąć koc i wylegiwać się z Goldusiem. Niestety moje plany zniszczyły pszczoły, na ogródku było ich trzy. Goldi nie zauważył owadów i dosłownie pięć minut wytrzymał leżąc w cieniu a ja go przy tym głaskałam :) aż nagle zobaczył pszczołę i rzucił się w pogoń za nią. Widząc to musiałam go wziąć do domu i tak po dziesięciu minutach skończył się nasz odpoczynek w cieniu na ogródku. Pomyśleć, że wszystkiemu  winne są pszczoły, muszę na nie uważać by nie ukąsiły Goldiego, ani by rudasek nie próbował zjeść tego owada bo by to się skończyło źle. Gdy tylko Goldi odchodził od koca by poobserwować z bliska ciekawe stworzonka od razu biegłam do niego,  by go od nich brać.Pszczoły są też użyteczne, przecież dzięki nim  mamy miód :) Na końcu chciałam bardzo podziękować wszystkim za komentarze, oraz nowym obserwatorom za to, że czytacie mojego bloga :) I bym zapomniała bardzo  dziękuję Marysiu, że robisz dla  mnie baner, gdy go dostanę oczywiście wam się pochwale  :)


PSZCZOŁA
GOLDI W CIENIU
 TAK GOLDI ODPOCZYWA W DOMU
CZĘSTO ZMIENIA MIEJSCE NA INNE : )
( najczęściej, gdy go gonię z aparatem i nie daję mu pospać )